niedziela, 17 lutego 2013

zatrudniamy webdeva...

Jako, ze odchodze z koncem marca z mojej obecnej firmy, wlasnie zaczela sie polka zwiazana z zatrudnieniem kogos na moje miejsce. Ale zacznijmy od poczatku.

Radosna nowine przekazalam mojemu szefowi w tygodniu poprzedzajacym swieta. Oczywiscie mailowo, bo przez 3 dni nie moglam go zlapac osobiscie. Zlozylam w sekretariacie papier, wyslalam mu maila i zadowolona usiadlam za biurkiem. 3 miesiace wypowiedzenia w perspektywie.

Pozniej byly swieta, na 3 dni po nowym roku nie bralam urlopu chcac miec go wiecej na koniec marca. Tak wiec przydreptalam do pracy i dziarsko wzielam sie za zadania z jiry. Moj szef zaprosil mnie na rozmowe, na ktorej dosc dokladnie wypytal mnie co to za firma (toz to nie tajemnica, umowe mam podpisana, to moge mu powiedziec :P), jakie warunki (i nawet nie o finanse pytal, tylko o czas pracy, bo z racji posiadania przedszkolaka w domu czasami siedze dluzej, a czasami wychodze wczesniej i gnam na zlamanie karku do przedszkola, zeby ja odebrac przed 17). W koncu padlo sakramentalne pytanie, czy moga cos zrobic, zeby mnie zatrzymac. Z lekkim usmiechem odpowiedzialam, ze chyba nie bardzo, bo juz podpisalam umowe. Przyjal do wiadomosci

Pracuje nad jednym z najwazniejszych projektow frontendowych od dosc dlugiego czasu. I jeszcze kilka miesiecy sie na to zejdzie. Projekt polega na przedarcie sie przez gaszcz warunkow w kodzie php, ktory produkuje kod html i js, i zmiane html i js na cos, co sie pieknie nazywa responsive design. Cel jest dosc prosty, bez tworzenia subdomeny dla urzadzen mobilnych dac dwa layouty w jednym. Pracy tyle, ze czasami to juz mi sie nie chce. Ale jestem na finishu, wiekszosc zrobiona. Przynajmniej dla jednej podstrony.

Na poczatku stycznia okazalo sie, ze:
a) nasz CEO znika na urlop wychowawczy do konca marca
b) nasza dyrektor zarzadzajaca wraca z macierzynskiego, ale tylko na jeden dzien w tygodniu, ale za to bedzie pod mailem i telefonem!
c) nikomu sie nie spieszy z zatrudnieniem nowej osoby na moje miejsce (przeciez maja tyle czasu).

I owszem napisalismy oferte i wywiesilsmy ja na naszej stronie. I sobie wisi, porawie w sumie niewidoczna. Moja propozycja umieszczenia oferty na LinkedIn czy innym Xing wywolala entuzjazm (co to jest 150€ za miesiac wiszenia ofertty w porownania do prowizji, jaka agencje pobieraja) i na entuzjazmie sie skonczylo.

Mamy juz luty. Poki co nie mamy zadnego konkretnego kandydata. Mimo olbrzymich kosztow dyrektor zarzadzajaca sie zlamala i dala zlecenie agencjom.

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz