środa, 2 października 2013

przemyslenia po pol roku pracy w DH

Pol roku minelo szybciutko. Ale od poczatku. Co to jest DH? Porownujac do firm, w jakich pracowalam w PL powiedzialabym - korpo! Ale nie. To holding zatrudniajacy ponad 600 osob na calym swiecie. Wciaz ma status start-upu, bo istnieje 3 lata (dokladnie, co do miesiaca). Dzial IT w HQ w Berlinie liczy sobie, bagatela, jakies 70-80 osob. W tym mnie.

W poniedzialek zakonczylam oficjalnie okres probny, trwajacy pol roku, od 1 kwietnia. Przez ten czas zaliczylam Bootcamp, czyli robilam proste zadania z roznych dzialow, zeby zapoznac sie z aplikacja. Mialam swojego supervisora, ktory mi pomagal, mowil co i jak i wspieral w nierownej walce z nowa aplikacja. Zmienilam przynaleznosc chapterowa. Po kilku tygodniach doszlam do wniosku, ze bardziej bawi mnie frontend niz backend (zwlaszcza w jezyku ktorego nie znam) i zrobilam transfer z BE (backend) do FE (frontend). Z punktu widzenia obowiazkow zawodowych, nic sie nie zmienilo. Natomiast 10% naszego czasu pracy (4h/tydzien) mamy przeznaczac na samodoskonalenie, w czym nas wspieraja tzw Chapter Leaderzy. Najczesciej organizuja nam warsztaty, na ktorych cos cwiczymy (np pisanie testow jednostkowych), ogladamy i dyskutujemy (nagrania z konferencji czy innych wydarzen) czy dzielimy sie wiedza zdobyta na warsztatach/konferenacjach w ktorych uczestniczylismy (najczesciej finansowane to bylo przez firme). Wiec przeskok z Pythona na JS widze jako wielki plus :)

Udalo mi sie rowniez udowodnic swoja skutecznosc rozwiazujac mnostwo problemow, umiejetnosc wspolpracy z wieloma zespolami, i zaskarbic sobie sympatie najwyzszego technicznego bossa. To wszystko umozliwilo mi wywalczenie podzialu mojego czasu pracy pomiedzy dwa zespoly projektowe. Pierwsze pol roku uwazam wiec, za bardzo udane :)

A czym sie zajmuje na codzien? Pracuje w tzw. Country Team, czyli jednostce finansowanej przez kraje, w ktorych prowadzimy dzialanosc (w moim przypadku oplaca mnie Australia). Na poczatku bylam jedyna osoba dbajaca o Australie, od kilku miesiecy mam "wspolnika", ktory przejal backend a ja sie skupiam na sprawach frontendowych. Na poczatku zajmowalam sie glownie bugfixingiem, ale teraz wiekszosc mojej pracy to dokonywanie zmian lub dodawanie nowej funkcjonalnosci. Najbardziej mnie bawi grzebanie w istniejacej strukturze JS (Backbone, node.js i milion bibliotek) i dodawanie nowych rzeczy tak, zeby sie ladnie komponowaly z caloscia, bez utraty modularnosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz