środa, 12 lipca 2017

pojęcie o zawodzie programisty wśród młodzieży

Ostatnio na Facebook trafiłam na taką wypowiedź:

Chciałabym poznać opinię. Zaczęłam się interesować samorozwojem i stwierdziłam że branża it jest najwlasciwsza dla mnie. No i super rozeznanie w terenie co jak po co. Sprawdzałam wyksztalcenie, doświadczenie, wiek no wszystko co trzeba. Stwierdziłam że może maturę będę potrzebować więc dałam zapytanie na lokalnej grupie o maturę w uk jak tu zdac, warunki etc. Koleżanka która pomaga czasem innym w sprawach counsil/ revenue/ inne urzędy poradziła mi gdzie się udać i zabiła mnie pytaniem .... A nie lepiej dla Ciebie jakbyś się wzięła za fryzjerstwo czy paznokcie??? ... No kurde. Ja jej mówię o tym że chce programować strony komputerowe, pisać aplikację, generalnie branża no wiadomo, A ta wypala o ee paznokciach? Wlosach? Jak ja kurde miałam raz tipsy na rękach z 8 lat temu a o makijażu mam takie pojęcie że otynkowanie zaczynamy od fluidu pudru czy czegoś. Czy ja przesadzam czy mi się wydaje?

Napisałam panience, że niestety wykształcenie, jeśli nie ma odpowiedniego doświadczenia, jest niezbędne. W odpowiedzi dostałam link do holenderskiej oferty dla juniora frontendowca bez wymagań związanych z wykształceniem/doświadczeniem oraz taki tekst:

Zresztą nie będę wiedzieć jeśli nie sprobuje. Nikt i nic mnie nie zniechęci Bo "gdzieś tam potrzebują szkoly". Do firmy kolegi na stanowisko junior chcieli wziąć chłopaka po 4 tyg kursie za który sami zaplacili. Także ten. I już sama nie wiem, czy to powszechne podejście do zawodu programisty? Pracowałam już z ludźmi, dla których hasło "złożoność obliczeniowa" było zbędnym i wymyślonym na siłę problemem, nad którym nie warto się pochylić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz