poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Nadgorliwy rekruter

Kilka dni temu nawiazal ze mna kontakt niejaki James z firmy rekrutacyjnej. Zafascynowany moimi osiagnieciami (w sumie to nie do konca rozumiem w czym rzecz, 12 lat doswiadczenia brzmi dumnie, ale bez przesady) zaczal sie dopytywac czego szukam. Pierwszy zonk zaliczyl na samym poczatku rozmowy, albowiem stwierdzilam, ze nie szukam pracy. Co prawda mam profil na linkedIn i monsterze, ale pracy nie szukam, bo obecna mnie satysfakcjonuje.

Mam wrazenie, ze to co powiedzialam nie miescilo sie mu sie w glowie, ale nie dyskutowal ze mna, tym bardziej, ze dodalam, ze jestem otwarta na nowe mozliwosci, o ile beda ciekawe i rozwijajace, zwlaszcza w zakresie Agile a dokladniej Scruma.

Wyslalam mu swoje CV, probke kodu i... nastepnego dnia (czwartek) zadzwonil, ze wyslal moje CV do jakiejs firmy i ze chca sie ze mna spotkac, najlepiej teraz zaraz. Powiedzialam, ze jak teraz zaraz to zeby wyslal mi opis stanowiska i nazwe firmy i w piatek po 12 moge sie przejsc. Przemilczalam fakt, ze bardzo mi sie nie spodobalo, ze wyslal moje CV bez uprzedniej konsultacji. W sumie w obecnej firmie pracuje tylko dlatego, ze Andy zrobil dokladnie to samo.

Kilka godzin pozniej James zadzwonil ponownie. Druga firma chce ze mna gadac. Odmowilam drugiego interview w piatek i ustawilismy rozmowe przez skype w poniedzialek. Dopiero w piatek rano mialam czas zeby wreszcie dokladnie przyjrzec sie wymaganiom na stanowiska, na ktore wyslal moje CV. Szczerze mowiac szlag mnie trafil. Napisalam mu, ze nie spelniam podstawowych wymagan (bardzo dobra znajomosc Zend Framework i TDD) i ze uwazam, ze powinnismy odwolac obie rozmowy. Chwile pozniej zadzwonil. Probowal mnie przekonywac. Wiec wprost powiedzialam, ze te oferty nie sa niczym specjalnym. Ot kolejne oferty dla Senior PHP Developera. Nie ma w nich niczego, co mogloby mnie skusic, zebym myslala o zmianie pracy.

Na Jamesa podzialalo to jak plachta na byka. Argumentowal, ze o tym, co firma moze mi zaoferowac, dowiem sie na rozmowie. Na moje pytanie po co tam mam isc skoro w opisie stanowiska nie bylo niczego, co mogloby mnie zainteresowac i dodatkowo nie spelniam podstawowych wymagan stwierdzil, ze przeciez opis stanowiska jest ogolnymi wytycznymi i ze jesli firma po obejrzeniu CV chce ze mna rozmawiac to powinnam isc.

Rozmawialismy chyba ze 20 minut. Do Jamesa nie docieral fakt, ze Zend Framework jest podstawowym srodowiskiem, w jakim firma pracuje, wiec nie przyjma mnie na stanowisko senioralne, co najwyzej zanotuja co umiem i wrzuca w baze danych. A nie o to mi chodzi i nie chce marnowac swojego czasu i dwoch CTO. James byl jednak nieprzejednany. Uparl sie.

Koniec koncow wprost mu powiedzialam, ze to nie sa stanowiska, ktorych szukam. Ze czuje, ze do nich nie pasuje, a jako, ze mam prace, to nie chce sie zmuszac. James sie chyba wkurzyl, bo mi wygarnal, ze go rozczarowalam. Na moja slaba obrone, ze powinien mnie najpierw spytac zanim gdziekolwiek wysle moje CV dowiedzialam sie, ze nie to jest tematem rozmowy. Dodatkowo rzucil, ze w ten sposob postepujac nigdy nie znajde pracy (przeciez ja nie szukam pracy...) a on nie chce miec z tym nic wspolnego i odwoluje moje spotkania.

Tak wiec piatek mialam wolny, dzisiejszy wieczor tez. James sie do mnie nie odzywa, a ja realizuje w pracy kolejny projekt.

Tylko skad sie biora tacy nawiedzeni rekruterzy?

2 komentarze:

  1. Fajny post. Rekruter żyje z handlu ludźmi a ściślej mówiąc z handlu umiejętnościami ludzi. Rekruter IT sprzedaje informatyków firmom, które ich potrzebują. Scenariusz akcji bardzo często jest podobny do polowania na dzikie zwierzęta: wyjazd na łowy, poszukiwanie celu, przyczajenie a później atak:-)

    Informatycy to wyrazista grupa zawodowa, która tanio skóry nie sprzeda. Bronią się mocno i potrafią pokazać pazury atakującemu:-)

    Atuty rekrutera IT to znajomość kultury organizacyjnej firmy zleceniodawcy. Liczy się również wynagrodzenie dla informatyka i poszanowanie danych osobowych. Po co walczyć, jak można przekonać zwierzynę kiełbasą?

    W opisanej historii James niestety nie popisał się. Jeśli chce się kogoś upolować, trzeba być przygotowanym na długie łowy i mieć trochę cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rekruter Warszawa5 września 2012 09:51

    "james" popełnił kardynalne błędy i zachował się totalnie nieprofesjonalnie. Normalny rekruter z normalnej firmy rekrutacyjnej by tak nie zrobił. A problem tutaj wynika też w dużej mierze z klientów i ich wymogów - często podają lakoniczne opisy i oczekują 20 CV chętnych osób. Także proszę o spojrzenie z obu perspektyw:)

    OdpowiedzUsuń